czwartek, 24 listopada 2016

PRZYGOTOWANIE DO PIERWSZEGO KONTAKTU - Rozdział 24

PRZYGOTOWANIE DO PIERWSZEGO KONTAKTU


Człowiek Shawn - przez Suzanne Lie
Rozdział 24


‘Shawn dzieli się swoim opowiadaniem’



Cześć wszystkim, jestem Shawn, młodszy brat Lizy.
Po tym jak Liza opowiedziała “wam”  swoją historię, poprosiła mnie abym zrobił to samo.  Bycie mną oznacza, że najpierw musiałem się dowiedzieć kim “wy” jesteście. W końcu, po wielu dyskusjach, które wymagały udziału Sharmana, dostałem wytyczne jak rozmawiać z wami ze Statku.


Jak powiedziała moja siostra, jestem trochę “mózgowniakiem (mózgo-maniakiem)”, co nie jest prawdziwym słowem. Jednak tak właśnie o mnie myślą Liza i tata ponieważ, jak myślę, jestem inny od reszty ludzi. Właściwie to nie byłem podobny do nikogo - dopóki nie przyszedłem na Statek.


Wtedy okazało się, że jest tu tysiące i tysiące ludzi, z którymi mogłem rozmawiać w najbardziej “mózgowniakowy” sposób, a oni wiedzieli jeszcze więcej niż ja. To, że wiedzieli więcej było właściwie wyzwaniem. Zawsze bardzo się różniłem od innych ludzi na Ziemi więc zbudowałem tak jakby “mózgową tarczę” wokół siebie tak, żebym nie czuł się tak bardzo inny.


Teraz nie jestem inny. Jest tu dużo ludzi, którzy są tak samo mądrzy, i mądrzejsi ode mnie. Możecie sobie pomyśleć, że od razu się z tego ucieszyłem, jednak muszę przyznać, że przyzwyczaiłem się do bycia mądrzejszym od innych. Teraz jednak można powiedzieć, że jestem normalny.


Jako ziemski dzieciak nie byłem zwykły, jednak teraz, na Statku, dla wielu dzieci jestem “normalny”. Pracuję nad tym żeby mnie to cieszyło, jednak przyznaję, że podobało mi się “bycie na szczycie ”, mimo tego, że byłem samotny.


Pozwólcie, że opowiem wam trochę o wieku na Statku. Jak może pamiętacie, gdy przyszliśmy na Statek, byłem dzieckiem. Jednak zdarzyła się pewna super rzecz. Podczas gdy Ziemia była i nadal jeszcze jest związana czasem i przestrzenią, większość Statku rezonuje z piątym wymiarem TU i TERAZ.


Zajęło mi chwilę aby to odkryć ponieważ na początku przebywaliśmy tylko w 3/4D kwaterach dla odwiedzających. Jednak Sharman i Shelia szybko zdali sobie sprawę z tego, że nie jestem zwykłym 3D ziemskim dzieciakiem. Jak tylko tata wyzdrowiał na tyle aby wyrazić zgodę na zabieranie mnie do tych wszystkich superanckich miejsc na Statku, zaczęli zabierać mnie na wycieczki.


Sharman i Shelia potrafili całkowicie rozpoznać kim naprawdę byłem, co jest wyróżnieniem mojego raczej krótkiego jak dotąd życia.  Zamierzam pozostać w tym ciele i na tym Statku tak długo dopóki całkowicie nie opanuję swojego mózgu i nie nauczę się jak go używać dla Światła i dopóki nie stanę się mężczyzną. Mam trochę dość tego dziecięcego ciała, z mózgiem dorosłego.


Jednak moja siostra od razu wam powie, że moje emocje są zdecydowanie dziecinne. Na Ziemi było to dużym problemem, jednak tutaj na Statku, spotkałem istoty każdego rozmiaru, kształtu, koloru i z miejsc o których nawet ja, astronomiczny fanatyk, nie słyszałem. Dlatego też nie potrzebuję już “odgrywać ” swoich emocji gdyż nie jestem inny.


Tutaj każdy jest inny. A jednocześnie wszyscy są tacy sami. Tak, na początku dla mnie to też było  niejasne. W końcu zrozumiałem, że chociaż ciało, które obejmuje swoją świadomość, może się różnić od innych ciał, jednak świadomość każdego na Statku jest w całkowitej harmonii i dostrojeniu (zgodności).


Ten rodzaj zbiorowej świadomości jest dokładnie tym czego potrzebowałem. Tutaj na Statku możemy wszyscy wyglądać inaczej i robić różne rzeczy, lecz wszyscy dzielimy “jedność świadomości”, której nigdy nie doświadczyłem na Ziemi. Muszę przyznać, że znalezienie się na tym Statku jest najwspanialszą rzeczą jaką mógłbym sobie wyobrazić.


Sharman i Shelia, którzy zachowywali się jak moi rodzice podczas rekonwalescencji taty oraz moja siostra, która biega po całym statku ze swoim zielonym przyjacielem, wiedzą, że jestem całkowicie bezpieczny. Dlatego pozwalają mi chodzić i robić cokolwiek zechcę. Sharman i Shelia rozpoznali, że mój mózg jest znacznie większy od mojego ciała i nigdy nie postrzegali mnie jako dziecka w wieku, w którym jestem.


Zamiast tego postrzegali moje Ciało Świetliste. Nie chcieli mi wyjaśnić czym jest moje Ciało Świetliste. Powiedzieli, że gdy naprawdę będę gotowy na to odkrycie, dokonam go sam. Wow, to wywarło na mnie duże wrażenie. To tak jakby potrafili wejrzeć w głąb mnie i zobaczyć, że tak naprawdę uwierzę tylko w to co sam odkryję!


Nie osądzili tej cechy mojej osobowości. Zamiast tego ją uszanowali i pozwolili mi być “swoim własnym nauczycielem.” Właściwie szkoła była dla mnie jedynie miejscem do zabawy z kolegami a gdy potrzebowałem się czegoś nauczyć, a było tego DUŻO, szukałem tego w komputerze. Teraz mam swój własny “międzywymiarowy komputer!”


Wow, czy jestem w Niebie czy jak? Mogę wyszukać każdą informację z każdego wymiaru, aż do wymiaru dwunastego. Pamiętam jak rozmawiałem o dwunastym wymiarze na Ziemi a każdy myślał, że mam “całkiem niezłą wyobraźnię”. Teraz mam potwierdzenie, że wszystko co widziałem i słyszałem w mojej głowie, a może w moim sercu, było prawdziwe.


Nigdy nie wiedziałem, że możemy uczyć się od naszego serca, jednak Sharman i Shelia delikatnie prowadzili mnie do lepszego zrozumienia 5D rzeczywistości. Powiedzieli mi, że na Statku tylko “części dla gości ” są oparte na 3D czasoprzestrzeni, a gdy będę gotowy to zabiorą mnie do pięciowymiarowych TERAZ części statku, w których wiek nie ma znaczenia.


“Co przez to rozumiecie?” zapytałem podekscytowany. “Gdy twój ojciec będzie na tyle zdrowy żeby z nim porozmawiać, skonsultujemy z nim to kiedy możesz tam pójść.” odpowiedzieli.


Wiedziałem, że chcieli uszanować ziemskie zasady wychowywania dzieci a więc postanowiłem się temu nie sprzeciwiać i uczyć się wszystkiego co mogłem znaleźć na moim międzywymiarowym komputerze. Jejku, i tak właśnie robiłem! Nauczyłem się również czegoś czego nie było w komputerze a mianowicie, że są tutaj inni ludzie, tacy jak ja.


W końcu jestem w domu. Nadal mam “ciało dziecka” lecz na Statku są istoty posiadające każdy rodzaj ciała, dlatego też mój rozmiar nie jest problemem. Najlepszą rzeczą w mojej nowej “szkole” jest to, że idę do “części”, gdyż nie ma tutaj klas, która zgodna jest z moimi zdolnościami a nie wiekiem.


Plejadianie, podobnie jak wiele innych wyżej wymiarowych istot na Statku, nie myślą w sekwencyjny sposób tak jak my na Ziemi. Oni wszyscy myślą w TERAZ. Pomimo tego, że uważam się za mądrego chłopaka, zrozumienie pojęcia życia w TERAZ, sprawia mi ogromną trudność. Powiedziano mi żebym był cierpliwy, co nie jest dla mnie łatwe.


Właściwie to nie chodzi o to, że jestem niecierpliwy tylko, że jestem bardzo podekscytowany gdy znajdę temat, którego nie potrafię od razu zrozumieć. W końcu uczę się czegoś nowego. Sharman i Shelia powiedzieli, że najlepszym sposobem na zrozumienie czegoś jest opowiedzenie o tym komuś innemu.


Jednak, w co trudno uwierzyć, po raz pierwszy w życiu, uczę się od swego ciała bardziej niż od mózgu. Powodem tego jest to, że piąty wymiar nie tyle jest miejscem czy pojęciem ile energetycznym rezonansem, częstotliwością rzeczywistości.


“Częstotliwość rzeczywistości” jest dla mnie stosunkowo nowym określeniem. Zanim przyszedłem na statek w ogóle go nie rozumiałem. Piąty wymiar jest trudny do wytłumaczenia dopóki nie “poczuje się go ciałem.” Dla mnie było to nowatorskie pojęcie. Na pierwszym miejscu zawsze stawiałem myślenie, następnie nieznośne  emocje dziecka, a na samym końcu moją świadomość.


Nigdy nie myślałem o “świadomości” inaczej niż w kategoriach bycia obudzonym, czyli świadomym czegoś lub nieświadomym gdy się śpi. Nie miałem pojęcia, że świadomość była zbiorem wszystkich  myśli i emocji, których byliśmy świadomi.s


W rzeczywistości nie miałem pojęcia, że możemy “pozwolić” pewnej częstotliwości świadomości aby kierowała naszymi myślami, emocjami, działaniami i oczywiście stanem świadomości. Wiem, wiem, myślicie pewnie, że jestem najdziwaczniejszym dzieckiem, jakie kiedykolwiek spotkaliście. Tak, jestem dziwny według 3D standardów.


Jednak ku mojej wielkiej uciesze (uciecha jest słowem, którego nigdy bym ze sobą nie skojarzył), nie muszę już być mierzony wg 3D linijki. Nie rozumiem, jeszcze, w pełni piątego wymiaru. Jednak w moim ciele mam poczucie radości, wolności i głębokiego koleżeństwa z całym życiem, którego nigdy nie uznałbym za możliwe.


No i w końcu moje “chłopięce ciało” może zaakceptować mój “dorosły mózg” bez strachu przed byciem osądzonym, że jestem dla innych dziwakiem lub wiem zbyt dużo co nie dawało innym spokoju. Co najważniejsze, mogę “odczuwać swoje emocje” i “słuchać mego ciała.” I mówię o tym nie jako “bystrzacha.”


Mówię od serca. Tak, odnalazłem swoje serce. Myślę, że utraciłem z nim cały kontakt ponieważ gdy byłem małym dzieckiem umarła moja mama. Mój ojciec, jak już powiedziała Liza, ciągle pracował, a mnie wychowywała siostra, która wiedziała niewiele więcej niż ja. Po prostu przestałem odczuwać emocje.


Byłem naprawdę sam. Nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że byłem w niewłaściwej szkole i niczego się nie uczyłem. Nikt nie zauważył, że czasami wracałem do domu z potarganą koszulą czy siniakami na ciele. Liza przygotowywała dla mnie jakiś mrożony lub z puszki obiad, kazała pomagać przy zmywaniu naczyń, po czym znikała u siebie w pokoju.


Byłem sam! Byłem sam w domu, sam w szkole, sam w sąsiedztwie i sam w swoim umyśle. Wyłączyłem wszystkie emocje, w przeciwnym razie samotność i smutek by mnie przytłoczyły.


Od czasu do czasu brałem prysznic i nosiłem te same ubrania do szkoły przez wiele dni. Gdy wracałem do pustego domu, szperałem w kuchni żeby znaleźć coś do jedzenia, tak jak szperałem żeby znaleźć jakiekolwiek śniadanie. Sam szykowałem się do szkoły, w szkole też byłem sam, chodziłem spać sam i budziłem się następnego ranka również sam.


Teraz mam rodziców w Sharmanie i Shelii, mam przyjaciół w szkole; gram w szachy i czasem przegrywam a nawet gram w piłkę z niektórymi dziećmi tutaj. Wydaje się, że tutejsze dzieci są tak samo paranormalne jak ich rodzice. Wiedzą żeby po prostu pozwolić mi być. Nie zadają żadnych dociekliwych pytań gdyż potrafią czytać moja aurę.


Ponieważ potrafią czytać moja aurę, wiedzą żeby nie zadawać pytań ani nie naciskać mnie. Wiedzą, że się przystosowuję. Być może nawet wiedzą, że w końcu rozumiem co znaczy słowo szczęście. A najlepsze jest to, że myślę, że mam przyjaciółkę. Ma na imię Belia i jest naprawdę mądra .


Dlatego nie muszę się powstrzymywać i udawać, że czegoś nie wiem, co tak naprawdę wiem. Czasem Belia wie więcej ode mnie. Podobnie jak przyjaciel Lizy, Belia nie jest do końca człowiekiem. Ma niebieską skórę i mówi, że pochodzi z odległej planety, w gwiazdozbiorze  Syriusza. Oczywiście od razu poszliśmy do komputera, w którym pokazała mi wszystko o swoim domu.


Następnie wyszukaliśmy wszystko na temat Ziemi i Drogi Mlecznej. W końcu oboje z Lizą mamy naprawdę dobrych przyjaciół. Teraz, gdy jesteśmy szczęśliwi, wcale się nie kłócimy. Czasami nawet spędzamy czas wszyscy razem. Pewnego dnia nawet tata do nas dołączył. Myślę, że “starego psa nie nauczysz nowych sztuczek” (przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka).


Natomiast Sharman i Shelia często wpadają żeby zobaczyć czy czegoś potrzebujemy. Po czym zostawiają nas samych. Statek jest całkowicie bezpieczny i wszystko jest darmowe. Razem z Belią chodzę do szkoły, która jest naprawdę odjazdowa. Bez ocen, bez zadań domowych i w jakiś sposób czynią tu naukę zabawną.


Ponownie muszę stwierdzić, że uwielbiam być tu na Statku.



Przetłumaczyła Karolina , korekta Basia , opublikował Ark


wtorek, 22 listopada 2016

PRZYGOTOWANIE DO PIERWSZEGO KONTAKTU - Rozdział 23

PRZYGOTOWANIE DO PIERWSZEGO KONTAKTU


Człowiek Liza - przez Suzanne Lie
Rozdział dwudziesty trzeci


‘Dziennik Lizy’


Cześć, jestem Liza. Jeśli nie wiecie jak się znalazłam na Statku Kosmicznym, przeczytajcie rozdział 21-szy.


Sharman dzielnie  uratował mojego ojca Johna, mojego brata Shawn’a oraz mnie. Nasz ojciec bardzo długo dochodził do siebie po obrażeniach, które mu zadano, w związku z czym Shawn i ja byliśmy pod opieką Sharmana i jego Boskiego Dopełnienia Shelii. Zanim przyszłam na Statek nie wiedziałam czym jest “Boskie Dopełnienie”.


W zasadzie to przed incydentem z moim ojcem, w którym doznał poważnych obrażeń, i przed wejściem esencji Sharmana w ciało mojego ojca aby utrzymać go przy życiu, byłam zwykłą ziemską nastolatką, a mój brat właśnie zaczynał szkołę.


Wszyscy wiedzieli, że Shawn to super bystrzacha, jednak nikt nie wiedział, że ja potrafię widzieć i słyszeć rzeczy, których inni nie potrafili. Ponieważ nie mogłam rozmawiać o ulubionej części siebie z moimi przyjaciółmi, nie miałam ich wielu.


Wszystko się zmieniło gdy Sharman wziął Shawn’a i mnie na Statek razem z tatą. Teraz wiem, że Sharman tak jakby “złamał zasady” zabierając nas wszystkich tutaj, jednak nie mieliśmy matki a tatuś by umarł gdyby Sharman opuścił jego ciało przed przyjściem na Statek.


Wiem, to wszystko brzmi bardzo dziwnie, jednak nie tak dziwnie jak życie na Statku. Są tu ludzie z całego kwadrantu (ćwiartki kosmosu); niektórzy wyglądają podobnie do ludzi a inni w ogóle nas nie przypominają. Właściwie niektóre gatunki w ogóle nie wyglądają ponieważ są “energetycznymi istotami”.


Mogą być energetycznymi istotami gdyż ich forma rezonuje z częstotliwościami od wyższego piątego wymiaru w górę. Myślę, że śledząc transmisję Sharmana, wiecie co to są wymiary. Jednak ja, zanim przyszłam na statek, nic nie wiedziałam o wymiarach, Statkach czy istotach z wyższych wymiarów .


Na szczęście Shelia, Boskie Dopełnienie Sharman’a, co jest odpowiednikiem naszej żony czy męża, natychmiast wzięła mnie “pod swoje skrzydła”. Sharman zajął się przystosowaniem Shawn’a do szkoły. Jest nią bardzo podekscytowany ponieważ w końcu może wykazać się swoją mądrością bez obawy, że inne dzieci będą się z niego naśmiewać, mówiąc że się popisuje.


W zasadzie to Sharman i Shelia byli dla nas jak rodzice a więc teraz mamy troje rodziców. Zajęło dużo czasu zanim tata wyzdrowiał na tyle, żeby wyjść ze szpitala na Statku. Jednak teraz jest już lepiej i cała nasza piątka jest jak powiększona rodzina.


To nie jest wcale dziwne gdyż Statek ma tak wielu ludzi z tak wielu różnych miejsc, o których nigdy nie słyszałam, które mają całkowicie różne wersje “rodziny”. Plejadiańskie rodziny zmieniają się według czegoś, czego jeszcze nie rozumiem.


Właściwie jest wiele rzeczy związanych z życiem na pięciowymiarowym Statku, których jeszcze nie rozumiem, jednak jestem zdeterminowaną aby zrozumieć i brać udział w każdy możliwy sposób w jaki potrafię. Myślę, że najlepiej będzie jak zacznę od opisania ‘uczuć, doznań, doświadczeń’ związanych z przebywaniem w pięciowymiarowym otoczeniu.


Nie wiem jak to wyrazić słowami a więc po prostu oddam moje ręce temu bardzo zaawansowanemu komputerowi, którego obsługi długo się uczyłam, a który Shawn opanował błyskawicznie. Jestem bardzo dumna z mojego braciszka. Tak, mimo tego, że Shawn jest totalnym nerdem, jest słodki i kocham go bardzo.


Tak naprawdę to bardzo szybko pozwoliłam sobie na pokochanie całej powiększonej rodziny. Od śmierci mojej mamy byłam bardzo samotna, ona była dla mnie jak najlepsza przyjaciółka. W ciągu dnia, zawsze była w pracy a mój brat był w swoim świecie, którego nie rozumiałam. Mama mnie rozumiała i sprawiała, że czułam się ważna.


Teraz gdy jestem na Statku, zaczynam ponownie czuć się ważną. Jest tu wspaniała grupa nastolatków i nie ma nic co byłoby “zbyt dziwne” żeby o tym rozmawiać. Nie muszę również “odpowiednio wyglądać”, jak to było na Ziemi, ponieważ jest tu wiele rodzajów istot, które wyglądają zupełnie różnie.


Mam jednego świetnego przyjaciela, który ma 183cm wzrostu i jest zielony. Jest taki mądry, zabawny i pełen współczucia. Zobaczył jak zagubiona i samotna byłam, gdy przybyłam na Statek, więc postanowił zapoznać mnie z “życiem nastolatka na Statku.” No i WOW, jakie to jest życie. Chciałabym tylko żeby mama mogła zobaczyć jaką jestem szczęśliwa.


Mój zielony przyjaciel Xmarssa, którego nazywam Mars, gdyż nie potrafię wymówić jego imienia, powiedział mi, że moja mama przybyła na Statek, po tym jak “umarło” jej ziemskie ciało. Pozostała tu przez jakiś czas aby uzdrowić swoją Duszę z żalu, po tym jak opuściła swoją rodzinę. Później została przydzielona na inny Statek. Wow, moja matka pracuje na Statku Kosmicznym!!!


No cóż, to właściwie nie jest już takie dziwne, że mój ojciec, brat i ja żyjemy tutaj i jesteśmy pod wspaniałą opieka Plejadian. Wcześniej nie wiedziałam kim są Plejadianie, w zasadzie to nie wiedziałam nawet czym jest statek kosmiczny. Ale powróćmy do mojej  historii, która jest super.


Gdy przybyłam tu po raz pierwszy, spędziłam trochę tego o czym kiedyś myślałam jako “czas” (mówię tak ponieważ czas na Statku nie jest tym czym na Ziemi), wałęsając się po ogromnym Statku sama. Każdy był dla mnie bardzo przyjazny i życzliwy i pytał  czy nie chcę się dołączyć. Shelia próbowała mnie zachęcić abym dołączyła do grupy nastolatków, jednak ja musiałam uporać się najpierw sama z sobą. Shelia to zauważyła i pozwoliła mi robić to co chciałam. Mój ojciec dochodził do siebie, mój brat w końcu mógł się wykazać jaki jest mądry, lecz ja nie wiedziałam kim jestem.


W zasadzie to jestem ziemską nastolatką, popapraną i humorzastą, a więc nie chciałam żeby ktokolwiek mi pomagał. Faktem jest, że czułam się tu bezpiecznie, w sposób w jaki nigdy nie czułam się na Ziemi. Tak jak mój brat ma mózg, ja mam zdolności paranormalne.


Na Ziemi musiałam je ukrywać, nawet przed moim ojcem i bratem gdyż żartowali sobie z tego. Oni nie rozumieli moich zdolności, a więc i dla mnie wydały się one nieważne. Dlatego też i ja byłam nieważna. Innymi słowy, byłam jak wiele nastolatek, które są zbyt dorosłe w głowach i zbyt dziecięce w ciałach.


Tutaj, na Statku, mój umysł i ciało, w końcu się zgadzają. Oznacza to, że zarówno mój umysł jak i moje ciało adaptują się do środowiska, które zawsze czułam gdzieś w głębi siebie, jednak w ciągu dnia o nim zapominałam. Teraz, uświadomiłam sobie, że moja mama przyszła do mnie we śnie i opowiedziała mi o swoim życiu na Statku.


Wiem o tym ponieważ po prostu “wiem” gdzie znajdują się różne miejsca. Cały Statek jest bezpieczny, a miejsca, do których nie wolno wchodzić członkom spoza załogi, są jasno oznakowane. Dlatego też włóczyłam się tu i tam żeby zobaczyć czy rozpoznam coś z sennych wiadomości od mamy. Przykro mi, że nie mogę jej tu zobaczyć, jednak z drugiej strony czuję, że najlepiej będzie jak najpierw odnajdę siebie.


Według pojęć ludzkich, jestem jeszcze młoda, jednak po doświadczeniach, które przeżyłam, czuję się jak dorosła w porównaniu z moimi koleżankami na Ziemi. Co ciekawe, jest tu wielu nastolatków wyglądających jak ludzie a ja głównie spędzam czas z Marsem, który nawet nie wygląda jak człowiek, a tym bardziej jak nastolatek.


Mars wygląda tak jak ja się czuję, w takim sensie, że on wygląda tak różnie od pozostałych, jak ja czuję się inna niż wszyscy. Zna on także bardzo dobrze Statek i pokazał mi najbardziej niesamowite miejsca. Moim ulubionym miejscem jest Holograficzna Stacja Rozrywki, tzw. HES (Holographic Entertainment Station). Mars odwiedził wiele różnych światów i pokazuje mi je poprzez system holograficznej rzeczywistości.


Na chwilę obecną, moim ulubionym miejscem jest Wenus, jednak myślę, że Wenus była zawsze moim ulubionym miejscem. Gdy pierwszy raz ja odwiedziłam z Marsem, prawie zemdlałam gdy zobaczyłam, że wygląda prawie tak samo, jak ta z mojej mojej wyobraźni. Mars objął mnie swoimi wielkimi ramionami i uspokajał  gdy łkałam i szlochałam zdając sobie sprawę z tego, że mogę odwiedzić Wenus kiedy tylko zechcę.


Od tamtego czasu byliśmy z Marsem na Wenus wiele razy. Właściwie to odbywają się tam specjalne kursy w Fioletowej Świątyni, w których bierzemy udział. Tak sobie skrycie myślę, że to czego się uczę, Mars już wszystko zna, tylko chce mnie wesprzeć i być dobrym przyjacielem. Prawda jest taka, że Mars, wysoki, zielony kosmita, jest najlepszym przyjacielem jakiegokolwiek miałam w życiu.


Właściwie to nigdy w życiu nie byłam tak szczęśliwa jak jestem tutaj na Statku. Wszyscy mamy tu całkowitą wolność, poza miejscami, które są tylko dla członków załogi, a ogólne poczucie bezpieczeństwa jest mile widziane i wyjątkowe. Na Ziemi nigdy tak naprawdę nie czułam się bezpieczna. Zawsze wiedziałam, że mama odejdzie, tata był ciągle w pracy a mój brat był zbyt mały.


Byłam sama i samotna. Po śmierci mamy byłam zajęta opiekowaniem się bratem gdyż tata nadal “ciągle pracował”, jednak mój brat był dzieciakiem a nie przyjacielem. Czułam się bardzo samotna. Przeczuwałam również, że zdarzy się coś złego. Nawet po tym jak umarła mama, wiedziałam, że to nie koniec.


Jednak tutaj na Statku, po raz pierwszy czuję się pewnie i bezpiecznie. Czuję się chroniona i wiem, że gdy będzie jakieś wyzwanie to jest tu mnóstwo cudownych ludzi, którzy nas ochronią. Kto by pomyślał, że będę musiała zamieszkać na Statku żeby odnaleźć spokój i szczęście.


Nikomu o tym nie powiedziałam, za wyjątkiem Marsa, któremu mówię wszystko, ale myślę, że chcę zostać pilotem. Miałam wiele snów, w których byłam pilotem a pilotowanie własnego statku kosmicznego jest moim ulubionym holo-programem (holograficznym programem). Mars jest świetnym przyjacielem i nie ma nic przeciwko temu żebym była Kapitanem Statku.


Po cichu przeczytałam każdy podręcznik pilota jaki znalazłam a Mars znajduje mi nowe, jeśli ich potrzebuję. On jest jedynym, poza moim dziennikiem, który zna moje marzenia i ambicje.  Zapytałam go o jego marzenia jednak mi nie odpowiedział. Rzekł tylko, że jego gatunek żyje tylko w TERAZ, dlatego nigdy nie planują przyszłości ani nie myślą o przeszłości.


Przebywanie z Marsem pomaga mi częściej żyć w TERAZ, jednak nadal wracam do moich początków i do przyszłości. Może teraz, gdy zapisuję te wszystkie myśli i uczucia w moim dzienniku, będę mogła w końcu uwolnić to co skończone i zaakceptować każde TERAZ z otwartym sercem.


Mars mówi, że to właśnie jest DROGA wśród jego ludzi: “Uwolnij to co skończone i zaakceptuj każde TERAZ z otwartym sercem.” Nie sądzę żeby moje serce było jeszcze otwarte i tak naprawdę to nawet nie rozumiem co znaczy to “TERAZ”. Jestem jednak przekonana, że może w przyszłości odnajdę to “TERAZ”.


Mars się śmieje gdy tak mówię i powtarza: “Gdy jesteś w TERAZ, to nie ma przyszłości.” To wydaje mi się nieco przerażające. Jednak wiem, że nadal boję się wielu rzeczy. To ciekawe, że teraz, gdy nie ma czego się bać i jest całkowicie bezpiecznie, zdaje sobie sprawę jak dużo strachu “nosiłam w moim ciele.”
Mars mówi, że potrafi widzieć cały strach i miłość, którą ludzie “noszą w swoich ciałach.” Wiem, że dużo mówię o Marsie ale on jest moim pierwszym prawdziwym przyjacielem. Na Ziemi w szkole było dużo różnych ludzi, jednak nie mogli oni być moimi przyjaciółmi ponieważ nie rozumieli moich myśli oraz emocji.


Gdybym kiedykolwiek była szczera z którymkolwiek z moich przyjaciół lub zaryzykowała bycie szczerym z nauczycielem, zamknęliby mnie w wariatkowie. OK wystarczy mojego gadania, które brzmi jak człowiek z  Ziemi. Chcę być tą sobą, która jest na Statku. Widzę, że zarówno Sharman jak i Shelia widzą tą MNIE.


Nigdy jednak nic o tym nie mówią. Tak jak gdyby nie chcieli naruszyć prywatności moich myśli. Tak, to kolejny składnik bycia na Statku. Jest tu wiele istot, które potrafią czytać ludzką aurę, ich myśli, emocje i to co dzieje się w ich ciałach. Jednak nie robią tego dopóki nie dostaną pełnego pozwolenia danej osoby.


Trochę się boję to powiedzieć, więc powiem to TYLKO w moim dzienniku, ale myślę, że jestem szczęśliwa. Nie sądzę żebym kiedykolwiek na Ziemi była szczęśliwa więc nie jestem pewna co znaczy być szczęśliwym. Mars mówi, że szczęście to miłość do samego siebie. Problem w tym, że nie jestem pewna czym jest miłość.


Może się tego tutaj nauczę. Tak, kocham mojego brata, jednak rzadko się teraz widujemy. Tak,, kocham mojego ojca, ale on nadal “ciągle pracuje.” Myślę, że kocham Sharmana i Shelię, jednak nie znam ich bardzo dobrze więc nie mogę być pewna. Plejadianie wyglądają bardzo podobnie do ludzi, jednak ich emocje są zdecydowanie inne.


Wystarczy powiedzieć, że miłość Plejadian NIE ma poczucia posiadania. Dla mnie, która dorastała na Ziemi, miłość i posiadanie były tym samym. A więc nawet jeśli myślę, że mnie kochają, nie odczuwa się tego jak miłości, która na Ziemi zawsze miała poczucie posiadania. Dla mojego ojca i matki byłam “ich” córką. Miałam “swojego” tak jakby chłopaka, “moje” przyjaciółki i “mojego” brata.


Ponieważ się kochaliśmy, lub przynajmniej zależało nam na nas , były zobowiązania i obowiązki, które trzeba było wykonać żeby ta druga osoba CZUŁA się kochana. Plejadianie NIE znają pojęcia  ‘własność’. Mogę iść gdziekolwiek zechcę a Sharman i Shelia nie mają nic przeciwko temu dopóki jestem bezpieczna.


Nie martwią się o mnie ponieważ potrafią się do mnie dostroić aby sprawdzić czy się boję. Gdy nie jestem przestraszona, a tutaj raczej nigdy nie jestem, ufają że skontaktuję się z nimi kiedy będę chciała. Czuję całkowitą i zupełną wolność. Bardzo ciekawym dla mnie odkryciem było to, że ta wolność spowodowała we mnie chęć pomagania.


Chcę być częścią tego cudownego świata. Chcę służyć na tym Statku jako pilot kiedy będę gotowa, chcę również pomagać ludziom na Ziemi, jedna najbardziej chce pomagać Ziemi. Wcześniej “ziemia” była dla mnie czymś na czym stałam. Teraz widzę całą Ziemię na ekranie widokowym.


Stąd, Ziemia nie wygląda po prostu jak ziemia, woda, niebo i ogień ze Słońca. Ze Statku wygląda Ona jak żyjąca, okrągła istota, która jest tak żywa, a właściwie znacznie bardziej żywa niż wszystkie istoty, które na Niej żyją. Tak, Ziemia to “Ona”. Jest matką niezliczonych form życia.


Nigdy nie miałam takiej perspektywy gdy żyłam NA Ziemi. Teraz, gdy jestem POZA  Ziemią, nawet gdy jestem dużo dalej, widzę Ją w sposób, którego nigdy bym sobie nie wyobraziła żyjąc tam. To jest podobne do tego jak nigdy nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo kocham i doceniam matkę, dopóki nie odeszła.


W taki sam sposób, nigdy nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo kocham i doceniam Ziemię, dopóki Jej nie opuściłam. Tak, opuściłam Ziemię i wiem, że tam nie wrócę dopóki nie zostanę pilotem jednego z plejadiańskich statków witających Ziemię i mówiących “NIE jesteście sami. My, wasza Galaktyczną Rodzina, kochamy was i jesteśmy tu aby wam pomóc.”


Mars mówi, że on widzi, że to się wydarzy, a ja mu wierzę. Mars zawsze miał rację odnośnie wszystkiego co powiedział a więc akceptuję jego wizję o mnie i oddaję swoje serce i umysł spełnieniu się tej wizji. Poza tym nie mogę się doczekać wzroku moich przyjaciół ze szkoły, kiedy zobaczą mnie wychodzącą ze statku!


Oops, czy to było powiedziane przez ziemskiego nastolatka?



Przetłumaczyła Karolina , korekta Basia , opublikował Ark



czwartek, 17 listopada 2016

Jak osiągnąć prawdziwą radość … Wiadomość od Archanioła Metatrona

“Jak osiągnąć prawdziwą radość” … Wiadomość od Archanioła Metatrona

17/11/2016

przez Melanie Beckler


„Pewnie zauważyliście, że to jak się czujecie, codziennie się zmienia…
Jest ku temu konkretny powód…
Widzicie, energia na waszej Ziemi też się codziennie zmienia.
Nie ma dwóch takich samych dni, zamiast tego klimat energii jest zawsze nowy.
Zwracam na to uwagę gdyż bardzo ważnym jest abyście wiedzieli, że to co zrobiliście wczoraj, co wprawiło was w stan radości, nie będzie tym samym dzisiaj, i dzisiaj może to już nie działać.
Pamiętajcie, tak samo jak energia ciągle się zmienia, wy także musicie być chętni i gotowi do ciągłej zmiany i adaptacji.
Poprzez chęć zrobienia tego, pozwalacie sobie na pozostawanie w stanie radości i harmonii.
Brak chęci (gotowości) do zmian, jest tym co was blokuje I powoduje utknięcie w nawykach, które już wam nie służą.
Bądźcie chętni i gotowi na objęcie każdego nowego dnia.
Jako że każdy dzień jest nowym dniem, z lekcjami do nauczenia I doświadczeniami do odczucia.
Wasza chęć I gotowość do objęcia tych zmian, zarówno wewnątrz jak I na zewnątrz, pomoże wam żyć w radości I miłości…
A poza tym, to właśnie przyszliście tu robić.
A więc nie próbujcie przy niczym obstawać, nie trzymajcie się tego jak obecnie się czujecie czy czego teraz doświadczacie, gdyż gwarantowanym jest, że to się również zmieni.
Bądźcie chętni I gotowi aby to puścić I popłynąć z prądem.
Nazwiemy tę przejażdżkę falą światła – przystosowywaniem, zmianą I adaptacją.
W tych czasach wzniesienia, tego właśnie od was wymagamy.
Jesteście potężnymi istotami, niewyobrażalnie potężnymi, I jesteście jednością ze Wszystkim Co Jest.
Jednak to do was należy objęcie tego, uwolnienie rzeczy, które już wam nie służą…
Aby znaleźć chęć I gotowość na dopuszczenie zmiany w swoim życiu…
I aby wkroczyć w autentyczną moc waszej prawdziwej natury.”
~Archanioł Metatron




wtorek, 15 listopada 2016

PRZYGOTOWANIE DO PIERWSZEGO KONTAKTU - Rozdział 22

PRZYGOTOWANIE DO PIERWSZEGO KONTAKTU


Plejadianin Sharman - przez Suzanne Lie
Rozdział dwudziesty drugi


‘Świetlni partnerzy Natury’



Pozdrowienia! Jestem Komandor Sharman mówiący do was z naszych statków kosmicznych. Mówię “statki kosmiczne” ponieważ jest nas wielu, którzy utrzymują stałe połączenie z Gają w wyższych cztero i pięciowymiarowych wersjach Jej rzeczywistości.


Ludzie są przekonani , że istnieją tylko trójwymiarowi ludzie, a wszystko inne pojmują w kategoriach “natury”, tak jakby kategoria “człowieka” była ważniejsza od kategorii natury.


Prawda jest taka, że natura potrafiła przetrwać i rozwijała się znacznie lepiej zanim ludzie stali się “cywilizowanymi”. W rzeczywistości ci niecywilizowani ludzie żyli znacznie bardziej w zgodzie i jedności z naturą, niż tak zwany “współczesny człowiek.”


Współczesny człowiek wyrządził niewypowiedzianą szkodę i krzywdę wszystkim formom natury, takim jak drzewa, góry, zwierzęta, ryby, ptaki, owady jak również cyklom jedności z całym życiem. Cykl jedności z całym życiem rozpoczyna się wraz z narodzinami każdego z tych elementów natury i trwa włączając w to całą planetę.


Ludzkość musi TERAZ przypomnieć sobie to, co jako dzieci wiedzieli z urodzenia, jednak zapomnieli gdy dorośli, że WSZYSTKO JEST ŻYWE. Nawet “rzeczy”, których ludzie na co dzień używają, otoczone są żywą aurą każdej istoty, która kiedykolwiek ich dotknęła.
Czy wiecie, że zostawiacie odcisk palca swojego pola energii na każdej rzeczy lub osobie, której kiedykolwiek dotykacie?


Tak długo jak ktoś jest nieświadomy tego faktu, może się zachowywać jakby nie posiadał takiej  umiejętności. Jednak wy wszyscy macie tę umiejętność i każdy człowiek wpływa na waszą rzeczywistość każdą pojedynczą myślą, dotykiem, emocją czy wzajemnymi relacjami. To dlatego ludzie nazywani byli kiedyś “Strażnikami ziemi.”


Niestety, aż do zatrważających rozmiarów, ludzkość nie “chroniła” ziemi. Zamiast tego ją zniszczyła. Zniszczyła także powietrze, które zmniejszyło moc Słońca do transmutacji waszej rzeczywistości.


Zamiast transmutować Ziemię do wyższych częstotliwości, Wielkie Istoty Słońca musiały leczyć krzywdę zadaną Gai. Ludzkość zatruła również wodę, która jest niezbędna dla całego życia aby mogło rosnąć w kierunku najwyższego potencjału, a ziemię traktowała jako coś brudnego.


Ludzkość wytworzyła tak dużo smogu, że wiele wyższych promieni światła pochodzących ze Słońca zostało odrzuconych. Co więcej ludzkość skaziła wodę odpadami wielu “rzeczy”, które sami stworzyli.


Ale TERAZ ta era się kończy. TERAZ matka Gaja zostanie rozpoznana jako dom, w którym każde z jej dzieci narodziło się aby Ją chronić i utrzymywać. Jednak najpierw dzieci Gai muszą dorosnąć do odpowiedzialnych dorosłych.


W tym TERAZ świta nowa era. Jest to era, w której ludzkość nauczy się szukać WEWNĄTRZ zamiast NA GÓRZE. Nie będą dłużej mieli niewidzialnego Boga, który przebywa gdzieś w niebie, nawiasem mówiąc w tym samym niebie, które skazili wybierając profit nad ekologię.


Ścieżka do Boga nie jest określona przez fizyczny cel podróży w górę, wokół czy pod. Bóg jest wewnątrz każdego człowieka, nawet tych, którzy wpadli, lub zostali do tego zmuszeni, w ciemność, takich jak dzieci Iluminatów.


Każdy człowiek jest portalem przez który “Niebo” może się zamanifestować na Ziemi. Ale czym jest Niebo? Niebo jest wolnością połączonych cech Mądrości, Mocy i Miłości działających jako JEDNA.


Nieskończona Mądrość, Wielowymiarowa Moc i Bezwarunkowa Miłość są cechami, do których ludzkość powraca w miarę jak obejmuje swoje pięciowymiarowe, i powyżej, ekspresje Nieskończonej Mądrości, Wielowymiarowej Mocy oraz Bezwarunkowej Miłości.


Wielu pyta, “gdzie mogę znaleźć te cechy?” Odpowiedź brzmi “w swoim ciele, wewnątrz własnego Wyższego Serca, które pomoże wam połączyć wasze ciało z własnym w pełni przebudzonym Ciałem Świetlistym, które znajduje się w obrębie waszego własnego ciała fizycznego.


“Jak mogę dokonać tego połączenia?” pytacie. A my odpowiadamy, że wy narodziliście się z tym połączeniem. Jednak trudy i wyzwania trójwymiarowego życia sprawiły, że zapomnieliście. Zapomnieliście również że ze względu na bezpieczeństwo. Ci, którzy pamiętali i próbowali się dzielić prawdą byli często ignorowani, wyśmiewani, krzywdzeni lub nawet zabijani.


Na szczęście to doświadczenie się kończy. Gdy trzeci wymiar był głównym wymiarem zamieszkania, polaryzacja tak niskiej częstotliwości stworzyła oddzielenie i ograniczenie od waszego własnego Wyższego Ja i planety, na której zrodziło się ziemskie ciało.


Wy zdecydowaliście się przyjąć ciało o takiej samej częstotliwości i składnikach jak Ziemia aby wesprzeć Gaję w planetarnym wzniesieniu. Wielu ludzi mówi o osobistym wzniesieniu jednak wy wszyscy już jesteście wzniesionymi. Wasze “wielowymiarowe ja” już żyje w wyższych wymiarach.


Te wszystkie wersje waszego Wielowymiarowego Ja
noszą postać, która rezonuje z częstotliwością każdego z tych wymiarów.


Ludzkość wciąż powracała na Ziemię aby leczyć rany pozostawione na ciele Gai, w Jej powietrzu, wodzie i na ziemi. Ponieważ “nie posprzątaliście pokoju”, nie możecie “bawić się w piątym wymiarze” dopóki nie ukończycie cyklu waszego trójwymiarowego życia.


Aby ukończyć ten 3D cykl, jesteście wezwani aby transmutować wszystkie pozostałości waszych 3/4 D inkarnacji na Ziemi. Niestety nie mogliście tego zrobić dopóki nie byliście wystarczająco przebudzeni w waszej fizycznej formie aby wezwać wrodzone wielowymiarowe cechy.


Gdy już zdacie sobie sprawę z własnych wielowymiarowych cech, będziecie mogli dokonać na Ziemi tego, do czego się zobowiązaliście przed przyjęciem ziemskiego ciała. Niestety zbyt wielu was zagubiło się w pokusie indywidualności.


Dlatego też zapomnieliście, że indywidualność nie jest zabawką, którą można się bawić. Indywidualność była i jest punktem  centralnym. Jest ona górą długopisu, którym piszecie swoje indywidualne wyrażenia. Indywidualność jest punktem centralnym tego,co widzicie, czujecie, dotykacie a zatem i postrzegacie jako waszą rzeczywistość.


Jednak każda jednostka ma swoją własną rzeczywistość i osobiste doświadczanie życia w trzecim wymiarze. Gdy żyje się wewnątrz trójwymiarowej ekspresji SIEBIE, jest się związanym z 3D ziemskim prawem przyczyny i skutku, które zarządza tą częstotliwością rzeczywistości Gai.


Jeśli życzycie sobie opuścić tę częstotliwość wielowymiarowej planety Gai, podobnie jak turysta, musicie wziąć własne śmieci. Żeby wyjść z 3D doświadczenia, musicie zebrać wszystkie śmieci, włożyć je do plecaka i opuścić Gaję taką jaką Ją zastaliście. Właściwie to zostawcie proszę Gaję w lepszym stanie niż Ją zastaliście.


W tym TERAZ procesu wzniesienia Gai, musicie opuścić ją w LEPSZYM stanie niż ją zastaliście w obecnej inkarnacji. Powinniście się upewnić, że zebraliście wszystkie śmieci, które kiedykolwiek zostawiliście, w którymkolwiek z poprzednich wcieleń w trzecim wymiarze.


Właściwie to jesteście wzywani do tego aby spakować wszystkie śmieci pozostawione przez kogokolwiek kto kiedykolwiek inkarnowal w trzecim wymiarze. Widzicie, trójwymiarowe “szlaki”  są teraz w trakcie budowy i będą z tego powodu zamknięte. Tylko członkowie drużyny sprzątającej przychodzą teraz na Gaję.


Dzieje się tak ponieważ ci, którzy nadal funkcjonują wg 3D sposobu myślenia “ja pierwszy”, nie zostaną dopuszczeni do tej “gry wzniesienia”. Ta gra wzniesienia osiągnęła punkt “krytycznej zmiany ” i ci, którzy są skupieni na ciemności lub kontroli nad innymi, nie będą mogli w nią grać.


Ci którzy nie nauczyli się jeszcze tego, że “energia wysyłana jest energią, która do nas powraca” czy “jak żyć  i dzielić się polem energii Bezwarunkowej Milosci” są przekierowywani na inną 3/4 wymiarową planetę.


Gaja jest w trakcie budowy aby stać się pięciowymiarową planetą. Z radością akceptuje dusze, które chcą wziąć udział w tej budowie, jednak NIE pozwoli tym, którzy chcą mieć moc nad innymi, uczestniczyć w tym.


W rzeczywistości, nawet ci, którzy pozostawili resztki swojej ciemności na Gai i chcą przetransmutować tę energię, zostaną przekierowani do czterowymiarowej częstotliwości Gai, która pozostanie otwarta do czasu aż budowa pięciowymiarowej Gai zostanie ukończona.


W czterowymiarowej częstotliwości aury Gai, energia wysłana zostaje natychmiast zwrócona z powrotem. Dlatego też, jeśli czyjeś 3D doświadczenia nie zostały ukończone w ten sposób, że wzięto pełną odpowiedzialność za wysłaną energię, a następnie przetransmutowano własną ciemność do światła, zostaną oni przekierowani na inną 3D planetę.


Gdy będzie coraz mniej i mniej negatywnej energii pozostawionej na planetarnym ciele Gaji przez nieodpowiedzialnych ludzi, będzie Ona mogła łatwiej ją przetransmutować i narodzić się ponownie do Jej pięciowymiarowej oktawy siebie. W rzeczywistości, w waszym TERAZ, wiele Wyższych Istot z galaktyki, otacza Ziemię.


Niektórzy mieszkańcy tych statków, dzielą swoją świadomość z obudzonymi ludźmi.Ludzie ci często są trójwymiarową ekspresją Wielowymiarowych Ja mieszkańców statków. Ze względu na długi proces “dorastania” na Ziemi, większość z tych Wyższych Istot dzieli się z dorosłymi, którzy poszerzyli swoją świadomość do wyższego czwartego lub piątego wymiaru.


Jest coraz więcej dzieci i młodzieńców, którzy potrafią świadomie zaakceptować i dzielić się informacją, która jest im wysyłana przez ich wyżej wymiarowe ekspresje siebie . Wszyscy oni potrafią zaakceptować wyższą częstotliwość bez potrzeby opuszczania swojego ziemskiego ciała.


Z tego właśnie powodu tak wielu ludzi zdrowiej się odżywia, medytuje, ćwiczy i robi to co niezbędne jest do podniesienia rezonansu tak, że ich wyższa częstotliwość SIEBIE może zmieszać się z ludzką formą bez uszkodzenia jej.


Podobnie jak najwyższa częstotliwość skał, czyli kryształy, potrafi przyjąć i używać wyższych częstotliwości światła, tak tylko wasze pięciowymiarowe ciało może w pełni przyjąć i używać najwyższe częstotliwości światła.


Na szczęście wasze Ciało Świetliste jest usadowione  wewnątrz waszego Kundalini, które jest otoczone waszym kręgosłupem. Jeśli jesteście świadomi waszego wrodzonego Ciała Świetlistego oraz ogromnych kryształów wewnątrz jądra Gaji, będziecie wiedzieć, że jak już  przejmiecie to Wyższe Światło, podzielicie się nim z Gają.


Jak już dopuścicie to Wyższe Światło do swojego ciała, upewnijcie się, że jest ono otoczone Bezwarunkową Miłością aby chronić swoje delikatne trójwymiarowe ciało.
Pamiętajcie rownież o tym aby:
wysłać to Wyższe Światło w dół korytarzem do waszego własnego ukrytego  międzywymiarowego Ciała Świetlistego…
i w dół do jądra Gai oraz Kryształowego Kamienia Węgielnego (lub Kryształowych Kamieni Narożnych) w centrum Jej planetarnej formy.


“Ale jak to wpłynie na nasze delikatne trójwymiarowe ciało?” słyszymy jak pytacie. Pamiętajcie, że głównym systemem operacyjnym trójwymiarowego ciała Gai jest: “energia wysłana, jest energią powracajacą”. Dlatego też, jeśli oferujecie własne fizyczne ciało aby służyło jako korytarz dla Wyższego Światła, które wchodzi do jądra Gaji, to światło wchodzi również do waszego rdzenia.


Tak samo jak jądro Gai jest z natury pięciowymiarowe i oczekuje aby TERAZ przetransmutowało do swojego pięciowymiarowego Świetlistego Ciała Planetarnego (Świetlistej Planety), wasz rdzeń Kundalini też jest z natury pięciowymiarowy i oczekuje aby TERAZ przetransmutował do waszego pięciowymiarowego Ciała Świetlistego.


“To co dajecie, to do was powróci” - jest to istotny składnik “3D Operacyjnego Systemu Gai” przyczyny i skutku. Stąd jeśli będziecie rozdawać Wyższe Światło, które zebraliście wewnątrz waszych ziemskich ciał, POWRÓCI ono do was od każdej osoby, miejsca, sytuacji i rzeczy, do której je wysłaliście.


Och… chwała Wielkim Żniwom gdy całe Wyższe Światło, które uchwyciliście  i dzieliliście się nims z całym życiem, powróci do was. To właśnie w tym TERAZ staniecie się tym co zebraliście i czym się dzieliliście.


W tym TERAZ, staniecie się ŚWIATŁEM!



Przetłumaczyła Karolina , korekta Basia , opublikował Ark