czwartek, 27 października 2016

PRZYGOTOWANIE DO PIERWSZEGO KONTAKTU - Rozdział 20

PRZYGOTOWANIE DO PIERWSZEGO KONTAKTU


Arkturianie - przez Suzanne Lie
Rozdział dwudziesty


‘Gdzie jest Sharman?’



Shelia mówi:


Witam, tutaj Shelia. Chciałam was wszystkich poinformować, że straciliśmy kontakt z Sharmanem. Został on nagle wezwany z powrotem na Ziemię. Powiedział, że na Ziemi będzie miało miejsce ważne spotkanie, na które chce się udać i od tego czasu nic od niego nie słyszeliśmy.


Zwykle jestem zdolna co najmniej go postrzec (odebrać w pewien sposób) gdy schodzi na Ziemię, jednak coś się stało i utraciłam z nim wszelki kontakt. Wszystko co wiemy to to, że miał ważne spotkanie z człowiekiem mającym bardzo duży wpływ na Ziemi.


Powiedział nam, że musi pójść jako “niewidoczny” co oznaczało, że my go nie widzimy i on będzie się meldował. Powiedział, że wie, że jeśli ta osoba lub osoby wiedziałyby, że rozmowa nie jest tylko między nimi, nie zaufałyby mu.


Jednak minęło parę tygodni ziemskiego czasu a on się nie zgłosił do nas ani razu. Ja, jego Boskie Dopełnienie, bardzo się martwię, gdyż jedyne co mogę odebrać to to, że jest na ziemi w ciemnym miejscu i krwawi.


Normalnie możemy go namierzyć poprzez jego “częstotliwość”, jednak z jakiegoś powodu jego mentalna częstotliwość została zmieniona i nie potrafimy go zlokalizować. Mam wrażenie, że fizyczne ciało, które nosi, doznało wstrząsu mózgu.


Potrafimy namierzyć tych będących na “Ziemskiej Misji” poprzez ich fale mózgowe. Dlatego jedynym sensownym wyjaśnieniem tego, że nie możemy namierzyć Sharmana, jest to, że jego fale mózgowe zostały zmienione. Oczywiście w swojej pięciowymiarowej formie jego fale mózgowe są w  całkowitej jedności z nami wszystkimi na statku i poza.


Boskie Dopełnienia mogą się łączyć poprzez fale mózgowe jak również to co nazywamy “falami serca”. Fale serca Boskich Dopełnień są bardzo podobne. Jeśli Sharman, a raczej człowiek, z którym się złączył, doznał wstrząsu mózgu i jego mózg jest uszkodzony w jego ziemskim JA, mogę tylko odczuwać jego emocje a nie jego lokalizację.


Czuję, że jest bardzo zdezorientowany i utracił połączenie ze swoim pieciowymiarowym JA. Dlatego jest tylko “normalnym człowiekiem”, który jest ciężko ranny. Nie mogę sobie pozwolić na marwienie się o niego ponieważ muszę utrzymywać moje serce i umysł skoncentrowanym aby lepiej dostroić się do mojego ukochanego.


Gdy się dostrajam, czyli prawie przez cały czas, czuję, że został on ranny w taki sposób, że nie pamięta swojego prawdziwego JA. Wstrząs mózgu mógł sprawić, że tymczasowo zapomniał swoją plejadiańską rzeczywistość.


Ponieważ niedawno - wg ziemskiego czasu - spędził on życie na Ziemi, być może potrafi odnieść się tylko do ludzkiej rzeczywistości. Jestem bardzo zaniepokojona i proszę was wszystkich o przesłanie mu Bezwarunkowej Miłości aby pomóc mu w uzdrowieniu.


Jeśli macie jakikolwiek pomysł gdzie, lub nawet kim, może on być, proszę wyślijcie mi metalną wiadomość. Aby pomóc wam w poszukiwaniach, powiem wam co otrzymałam poprzez połączenie naszych serc, choć jest tego niewiele. Wiem, że jego serce prawie stanęło wskutek uszkodzenia, którego doznał, jednak był w stanie użyć swojego plejadiańskiego umysłu aby częściowo uzdrowić fizyczne ciało, które nosi.


Myślę, że to z powodu tego, że tak głęboko wszedł w świadomość tego ciała, które zostało ranne, jego plejadiańska tożsamość została utracona w jego świadomym umyśle. Mam pozwolenia na zejście na Ziemię aby mu pomóc, jednak najpierw jestem potrzebna tutaj na górze, żeby utrzymywać go połączonym ze statkiem i jego życiem tutaj.


Obawiam się, że jeśli ja również przyjmę ziemskie ciało, nie będę mogła otrzymywać wiadomości z jego serca, które wysyła na statek. Dlatego też utrzymam z nim połączenie ze statku.


Powiem wam teraz co odebrałam wcześniej odnośnie jego lokalizacji oraz mentalnego i fizycznego stanu. Widziałam, że przechadzał się po jednym z miast, które odwiedzał aby obserwować świadomość ludzkości odnośnie planetarnego wzniesienia.


Wygląda na to, że jest w wielkim mieście w Stanach Zjednoczonych, jednak tak wiele z tych miast jest dla naszej percepcji podobnych, że nie mogę powiedzieć, w którym. Widzę wysokie budynki i że ulice są pełne ludzi nawet w nocy.


Myślę, że człowiek, w którym się umiejscowił  szedł ulicą i został wciągnięty do bocznej uliczki w celu obrabowania. My, Plejadianie, nie jesteśmy przyzwyczajeni do przemocy i rabunku. Każdy w naszym społeczeństwie jest równy i głęboko połączony z innymi.


Nie ma u nas konfliktów gdyż żyjemy życiem wypełnionym bezwarunkową miłością i obfitością dla wszystkich. Gdyby którykolwiek z nas potrzebował wsparcia, udzielilibyśmy mu go natychmiast, nie wahając się ani sekundę.


Pomimo tego, że mój ukochany miał już trudne życie na Ziemi, w krótkim czasie, wg waszych ziemskich pojęć, Sharman zbadał, uzdrowił i uwolnił całą traumę i trudne emocje, które cierpiał podczas jego ostatniej, co wydaje się być ‘niedawną’,  inkarnacji na Ziemi.


Mam nadzieję, że nie mącę wam zbytnio w głowach moimi porównaniami waszego “czasu” i naszego “braku czasu”. Chodzi o to, że jestem zaniepokojona tym jakie przyjął ciało i bardzo zaniepokojona faktem, że jego mózg został uszkodzony. Co jeśli jest zbyt ranny żeby przypomnieć sobie swoje prawdziwe JA? Wtedy nie będzie pamiętał, że może uzdrowić ziemskie ciało, które nosi i się uwolnić.


Przepraszam. Odczuwam emocje strachu, co jest bardzo rzakie w naszym świecie jednak już prawie go raz utraciłam w ciemnościach trójwymiarowej Ziemi. Mam ogromny szacunek dla was wszystkich, którzy macie ukochanych, którzy muszą przechodzić przez niezliczone wyzwania bycia fizycznym na trójwymiarowej planecie.


Zrobię przerwę na medytację aby dojść do siebie zanim będę kontynuować moją komunikację z wami…


Sharman mówi:


Gdzie ja jestem? W zasadzie to kim ja jestem? Czuję jakby w jednym umyśle były dwie wersje mnie, jednak nie mam pojęcia, którą z tych wersji jestem. Próbuję otworzyć oczy, jednak coś mi przeszkadza. Och, jak przecieram oczy i patrzę na swoją rękę, widzę dużo krwi.


Czy to moja krew czy kogoś innego? Nie, nie ma tu nikogo innego, to chyba jest ciemna uliczka. Sięgam w ciemność i znajduję kij basebolowy pokryty krwią. Wtedy poczułem potworny ból w lewej stronie głowy.


Gdy podniosłem rękę i dotknąłem tego miejsca, poczułem ciepłą krew pompującą z wielkiej dziury w głowie. Sięgnąłem do kieszeni ale były puste.


“Zostałem napadnięty”, słyszę jakiś głos w mojej głowie, który jest mną, ale on nie jest mną.


“Nie, to ty jesteś w mojej głowie”, kłóci się ze mną ten drugi głos. “Wracałem z pracy do domu żeby zrobić dzieciom obiad. Nagle poczułem się jakbym śnił i wtedy poczułem, że “ty”, kimkolwiek jesteś, znajdujesz się w jakiś sposób w mojej głowie.


“Ale jak możesz być świadom mojej obecności? Nikt nigdy nie wiedział, że w nich wszedłem”.


“Nie wiem, jednak myślę, że to uderzenie w głowę by mnie zabiło gdybyś chwilę przed tym nie wszedł. Myślę, że nie pamiętałbym uczucia, że ktoś wchodzi do mojego ciała gdyby nie to, że zostaliśmy napadnięci.”


“Napadnięci?” zdziwiłem się.


“Tak, jak możesz nie wiedzieć co to znaczy? Czy ty zleciałeś z nieba czy jak? A tak przy okazji to mam na imię John”.


“Skąd wiedziałeś, że jestem w tobie? Mam na myśli to, że skąd wiesz, że MY dzielimy to samo ciało?” zapytałem.


“Moja żona zmarła kilka miesięcy temu i od tego czasu parę razy weszła do mojej świadomości żeby sprawdzić jak się mają dzieci. Od tamtego czasu czuję ją, tak przynajmniej myślę, gdy mnie odwiedza. Jest to podobne do odczuwania ciebie, jednak ona nie jest wewnątrz mnie. Mimo to potrafię czuć jej dotyk.”
“Ciebie odczuwam inaczej niż ją ale muszę wracać do domu. Dzieci mnie potrzebują.”


“John, musimy chwilę poczekać. Będzie tu za chwilę policjant, który wezwie pogotowie.”


“Skąd ty to wiesz? Jesteś paranormalny czy jak?”


“Jakoś tak. Musimy przeciągnąć nasze ciało do końca tej uliczki tak żebyśmy byli widoczni. Wyczuwam samochód policyjny w pobliżu. Musimy połączyć naszą wolę żeby poruszyć tym bardzo zranionym ciałem.”


“O nie” powiedział John. “Ja nie mogę umrzeć! Muszę zadbać o dzieci. One mnie potrzebują.”


“Nie martw się John, nie pozwolę cie umrzeć. Pracuję nad uzdrowieniem ciała, które dzielimy, jednak będziemy potrzebować medycznego wsparcia.”


“Co to znaczy, że pracujesz nad uzdrowieniem? Czy ty jesteś jakimś kosmitą?”


“Tak, jestem, ale o tym porozmawiamy później. W tym momencie jesteśmy dwoma polami energii w jednym, bardzo mocno rannym ciele. Mogę uzdrowić siebie, jednak potrzebuję fizycznego wsparcia aby uzdrowić twoje ciało.”


“Możesz uzdrowić moje ciało? A czyż to ciało nie jest także twoje?”


“John, koniec pytań. Musimy połączyć naszą świadomą siłę woli aby wyciągnąć to ciało tak żeby samochód policyjny mógł nas zobaczyć.”


Wysyłając fale wdzięczności, że wybrałem ciało, które w jakiś sposób było “przebudzone” do nieznanego, John i ja wysililiśmy nasz ranny mózg aby wysłał ciału sygnał żeby wywlokło się z uliczki na krawężnik ciemnej ulicy.


“Jeśli dotrzemy do krawężnika, musimy użyć naszej połączonej istoty aby zawołać policję.”


Ostatnia rzeczą, która pamiętam był podjeżdżający samochód policyjny. Jeden policjant wezwał ambulans podczas gdy drugi zawinął coś ciasno wokół naszej głowy. Zanim straciłem przytomność widziałem karetkę. Ostatnią rzeczą o której pomyślałem przed zemdleniem było “czy mogę użyć moich plejadiańskich zdolności aby uratować nas obu?”


Kolejną rzeczą, którą pamiętam, było przebudzenie na szpitalnym łóżku. Sprawdziłem czy istota Johna była nadal w ciele… Tak, był tutaj, jednak jego istota zaczęła dogasać. Normalnie wyszedłbym z jego ciała, jednak wiedziałem, że bez mojego ciągłego ‘uzdrawiania’ umrze.


Jednak w tym przypadku, nie uzdrawiałem swojego ciała. Musiałem utrzymać swoją istotę  w ciele Johna w przeciwnym wypadku na pewno by umarł. Dzięki mojemu plejadiańskiemu słuchowi, mogłem usłyszeć lekarzy zastanawiających się nad zagadkowym zdjęciem z prześwietlenia mózgu oraz EEG.


Usłyszałem jak lekarz pyta technika “Jak w jednej osobie mogą być dwie osobne fale mózgowe?”


Musiałem się stąd wydostać jednak nie mogłem zostawić ciała Johna. Musiałem jednak znaleźć sposób na wydostanie się że szpitala. John nie mógł dłużej utrzymać świadomości naszego dzielonego ciała i czułem jak zapada w śpiączkę.


“John, John!” krzyczałem wewnątrz naszego połączonego umysłu. “Musisz pozostać obudzonym tak żebyśmy mogli dostać się do twojego domu.”


“Nie mogę, nie mogę” wymamrotał. “Dali nam coś usypiającego.”


“No cóż, jesteś teraz pół-Plejadianiniem a więc użyj swych wyższych mocy  aby nie zasnąć. Pomyśl o dzieciach!”.


To zadziałało. John w jakiś sposób znalazł wewnętrzną siłę aby pomóc mi spowodować aby nasz ranny mózg wykonywał nasze polecenia.


“Mój dom jest niedaleko. Właściwie to wyszedłem na spacer żeby się przewietrzyć. Cóż, coś mi się stało w głowę. Ale mamy na sobie fartuchy szpitalne. Jak możemy tak po prostu stąd wyjść i pójść ulicą?”


“Mogę nas tam teleportować, jednak ponieważ dzielę twoje ciało, musisz mi pomóc”.


“Teleportować?!? O nie, to musi być sen”.


“OK” powiedziałem, “Nazywaj to snem jeśli chcesz ale rób to co ci powiem.”


“Dobrze”, powiedział John. “Myślę, że widziałem długi płaszcz wiszący w przedpokoju.”


“Nie, zapomnij o tym. Teleportuję nas do twojego domu, jednak potrzebuję żebyś pozostał świadomy i pozwolił swoim myślom całkowicie połączyć się z moimi myślami. Pomyśl o swoich dzieciach John. Zastanawiają się gdzie jesteś a my nie mamy żadnego dowodu tożsamości. Nikt nie może im powiedzieć gdzie jesteś.”


To wszystko czego John potrzebował usłyszeć. Gdzieś głęboko w sobie odnalazł “moc intencji”, która była w jakiś sposób podobna do mocy intencji, która pozwoliłaby nam się przemieścić. Nasze dwa stany indywidualności łączyły się w JEDNO poczucie siebie.


Wspólnymi wysiłkami Johna i moim, przeniosłem nasze ciało do ogródka domu Johna. Ostatnią rzeczą, którą pamiętam był mały chłopiec krzyczący o jasnym świetle, które pojawiło się w ogródku.


Zaraz po tym dziewczęcy nastoletni głos powiedział “Tato! To tata! Pomóż mi John, musimy go wciągnąć do domu. Jak tylko nasza połączona świadomość wiedziała, że tymczasowo jesteśmy bezpieczni, zacząłem ‘odpływać’.


Ostatnią rzeczą jaką słyszałem był głos Johna mówiący córce “Nie mów nikomu, że tu jesteśmy. Wszystko będzie w porządku. Obiecuję.”


Z mojej perspektywy dzielenia ciała Johna, czułem jak nastoletnia dziewczyna i młody chłopak wciągnęli nas na łóżko Johna i położyli się po obu stronach aby nas ‘uzdrowic’.


“Tatusiu”, usłyszałem głos młodej dziewczyny, “To nie zadziałało z mamą, ale proszę, nie opuszczaj nas.”


Po tym prostym zdaniu, świadomość Johna dostała takiej  mocy i intencji, że wiedziałem iż mogę rozluźnić moją uzdrawiającą esencję i wejść w stan wewnętrznej świadomości wzmacniającej. Moim ostatnim spostrzeżeniem była moja ukochana Shelia przesyłająca mi światło.


Wiedziałem, że John mógł już o siebie zadbać a więc mogłem oddać się bezwarunkowej miłości Shelii i uzdrowić siebie. Gdy odpływałem, czułem jak Shelia mówi,


“On żyje! Drogi Sharmanie, wracaj bezpiecznie do domu.”



Przetłumaczyła Karolina , korekta Basia , opublikował Ark